Kenia: balet w slumsach Nairobi360° Geo
43 min
Dostępny do 07/02/2025
Emisja z dnia 22/12/2018
Balet w niezwykłym miejscu - slumsach stolicy Kenii, Nairobi. Do codzienności należy tu bieda i przemoc, ale także projekty takie jak szkoła baletowa. To one dają dzieciom pewność siebie, energię, a czasem nawet perspektywy na życie.
Na południu Nairobi leżą największe slumsy Afryki Wschodniej, Kibera. Elsy Arogo i jej przyjaciółka Mary Ogeta ćwiczą w każdej wolnej chwili. 16-latki przygotowują choreografię, którą zaprezentują za dwa tygodnie na gali charytatywnej.
„Zaczęłam tańczyć w wieku ośmiu lat” mówi Elsa. „Dzięki organizacji Anno's Africa każdy w szkole mógł wybrać jeden kurs. Wybrałam balet, bo nie mam talentu do muzyki. Szybko polubiłam się z baletem. To część mnie. Z początku nie było łatwo. Nie znałam kroków, nic nie wiedziałam. Chodziłam na zajęcia z baletu i musiałam naprawdę ciężko pracować. Muzyka wydawała mi się nudna, bo była bardzo powolna. Z czasem ją polubiłam i teraz mi się podoba. Tutaj ludzie nie rozumieją baletu. Wielu uważa, że to taniec białych. Chcę udowodnić im, że się mylą.
W Kiberze trzeba walczyć o swoje. Problemów jest mnóstwo. Rzucanie szkoły, ciąże nieletnich, gwałty, problemy finansowe. Dorastanie w Kiberze to naprawdę ciężki kawałek chleba. Żeby to przetrwać, trzeba się w coś zaangażować. W coś pozytywnego, co pozwala się rozwinąć. Balet ma ogromny wpływ na moje życie, bo daje mi zajęcie. Gdy tańczę, mogę wyrazić siebie. To, co tkwi głęboko w mojej duszy. Czuję się wolna od problemów. Gdy tańczę, jestem pełna życia i energii, gotowa stawić czoła wszelkim przeciwnościom.”
Jennifer Arogo, mama Elsy, od śmierci męża sama wychowuje trójkę dzieci. Zarabia około 2 euro dziennie, sprzedając w sklepie słodycze, pączki, pieluchy, mydło, czasem robiąc małe poprawki krawieckie bw starych ubraniach. Sklep nie przynosi dużych zysków, bo obroty są kiepskie. Dochód z niego nie wystarcza, by wykarmić całą rodzinę. Życie samotnej kobiety w Kiberze nie jest łatwe.
„Pewnego razu Elsy wróciła do domu i mówiła tylko o balecie” wspomina Jennifer. „Balet to, balet tamto… Przyniosła strój, koniecznie chciała mi go pokazać. Gdy ją zobaczyłam, pomyślałam, że to raczej taniec dla mężczyzn. Jednak później nauczyciel zaprosił mnie na pokaz tańca Elsy. Dopiero wtedy zrozumiałam, że balet to piękny styl tańca. Te stroje gimnastyczne... Tutaj raczej się tego nie nosi. Tylko do kąpieli. Ale przyzwyczaiłam się już i teraz nawet lubię, gdy nosi ten swój strój”.
„Zaczęłam tańczyć w wieku ośmiu lat” mówi Elsa. „Dzięki organizacji Anno's Africa każdy w szkole mógł wybrać jeden kurs. Wybrałam balet, bo nie mam talentu do muzyki. Szybko polubiłam się z baletem. To część mnie. Z początku nie było łatwo. Nie znałam kroków, nic nie wiedziałam. Chodziłam na zajęcia z baletu i musiałam naprawdę ciężko pracować. Muzyka wydawała mi się nudna, bo była bardzo powolna. Z czasem ją polubiłam i teraz mi się podoba. Tutaj ludzie nie rozumieją baletu. Wielu uważa, że to taniec białych. Chcę udowodnić im, że się mylą.
W Kiberze trzeba walczyć o swoje. Problemów jest mnóstwo. Rzucanie szkoły, ciąże nieletnich, gwałty, problemy finansowe. Dorastanie w Kiberze to naprawdę ciężki kawałek chleba. Żeby to przetrwać, trzeba się w coś zaangażować. W coś pozytywnego, co pozwala się rozwinąć. Balet ma ogromny wpływ na moje życie, bo daje mi zajęcie. Gdy tańczę, mogę wyrazić siebie. To, co tkwi głęboko w mojej duszy. Czuję się wolna od problemów. Gdy tańczę, jestem pełna życia i energii, gotowa stawić czoła wszelkim przeciwnościom.”
Jennifer Arogo, mama Elsy, od śmierci męża sama wychowuje trójkę dzieci. Zarabia około 2 euro dziennie, sprzedając w sklepie słodycze, pączki, pieluchy, mydło, czasem robiąc małe poprawki krawieckie bw starych ubraniach. Sklep nie przynosi dużych zysków, bo obroty są kiepskie. Dochód z niego nie wystarcza, by wykarmić całą rodzinę. Życie samotnej kobiety w Kiberze nie jest łatwe.
„Pewnego razu Elsy wróciła do domu i mówiła tylko o balecie” wspomina Jennifer. „Balet to, balet tamto… Przyniosła strój, koniecznie chciała mi go pokazać. Gdy ją zobaczyłam, pomyślałam, że to raczej taniec dla mężczyzn. Jednak później nauczyciel zaprosił mnie na pokaz tańca Elsy. Dopiero wtedy zrozumiałam, że balet to piękny styl tańca. Te stroje gimnastyczne... Tutaj raczej się tego nie nosi. Tylko do kąpieli. Ale przyzwyczaiłam się już i teraz nawet lubię, gdy nosi ten swój strój”.
Reżyseria
Myriam Bou-Saha
Kraj
Niemcy
Rok
2018